Wreszcie ruszyly
podgrzybki, choc przy dawno tu nie widzianych tlumach aut, zostaly juz tylko pojedyncze mlode, w wysokim lesie, posrod mchu. W sosenkach
maślaki (juz starsze resztki), przy lesnej drodze
sitarze, i
zapomniane pojedyncze
koźlarze. W zaroslach
kanie. Dwa pominiete przez innych
prawdziwki.
Ale naj, naj, najpiekniejszy byl sam las! Uczta kolorow, plonal w sloncu 😚. Wsrod mchow i wrzosow, do koloru, wyszly grupkami czerwone muchomory 😃.