Gdy tylko uporałem się z "hurtowymi ilościami" grzybów z piątkowego grzybobrania, postanowiłem odwiedzić miejscowy lasek. Niedziela godziny południowe a tu samochód na samochodzie, pełno ludzi. W pierwszym momencie pomyślałem, że to jakaś zorganizowana akcja poszukiwawcza, bo nie widziałem jeszcze tylu ludzi w tym samym czasie w lesie. A oto efekt dzisiejszego spaceru - postanowiłem zbierać tylko to, czego inni nie zbierają.