I do mnie grzybki się uśmiechnęły bo wciąż śpiewałam sobie..... jesień mija idzie zima, grzybów ni ma, wyngla ni ma. W lesie cudownie, cieplutko. Ludzi sporo ale każdy coś miał nazbierane. Głównie
podgrzybki. Piękne, dorodne, jędrne i zdrowe. Miejscami rosły rodzinnie ale i tropić je trzeba było.