Cztery godziny w lesie, dwie osoby, zebranych 30 szt.
borowika, 15 szt.
koźlarza babka, 4 szt.
koźlarza czerwonego, dwie garści
podgrzybka, 5
kurek. Mnóstwo
kani i
maślaków, których nie zbieraliśmy. Generalnie szału nie było, sucho w lesie, tylko partiami mokro. Ziemia zryta przez dziki, mnóstwo samochodów i grzybiarzy, stada atakujących strzyżaków jelenich. I UWAGA!, będąc w lesie natrafiliśmy na żmiję zygzakowatą! Wygrzewała się w promieniach słońca, przedzierających się pomiędzy koronami drzew. Mało na nią nie weszłam, wycofałam się, a ona poderwała się do ucieczki.