Trzy godziny w pięknym sosnowym, mech, jagodowe krzaczki. Ludzi średnio, ale starczyło dla każdego. Trochę trzeba było się nachodzić, wynik rewelacja, porównując do poprzedniego tygodnia. Ruszyły
podgrzybki i to masowo. Większość bardzo młoda, gdzieniegdzie trafił się większy - głównie przy drogach w lesie. Zdrowizna w 80-90%. Komarów mało - same zalety dzisiaj czyli tzw. plusy dodatnie. Grzybki zostały przeliczone - ok. 470 podgrzybków brunatnych -
czarnych łebków, a jako bonus - niespodzianka stał piękny
prawdziwek. W lesie byliśmy w trzy osoby, „urobek” każdej był podobnie bogaty😁