Spieszę uprzejmie donieść że na północy lubuskiego drób wciąż biega po lesie. Dziś popołudniowy wypad i ponad trzy setki
pieprznika jadalnego w 1,5 h przez dwie osoby.
Maślak zwyczajny nie czekał aż wypełnimy przez tydzień nasze obowiązki zawodowe i przerósł do gigantycznych wymiarów. Nowych owocników niestety brak. Pojawił się za to wysyp
gołąbków. Kolory piękne od białych przez żółte, różowe, zielone, pomarańczowe do czerwonych i fioletowych. Pozdrawiamy D@rek i Danusia...