Ahoj. I pojechał wariat w las w ten żar, i wytrwał do ok 11:00 ( 4 h). Przyjemności czerpania z tego trekkingu nie jestem pewna 😬. Przez pomyłkę rozmiarową (rozmiar mini), zakupiony online kosz kobiałka, okazał się w sam raz😅. Las jak pieprz, a w nim resztki tego co dało radę wyrosnąć po zeszłopiątkowych ulewach. Do kosza zebrane- podsychające kurki, 1 x goląbek, 1 x podgrzybek zajączek, 3 x podgrzybki brunatne, 1 x piaskowiec modrzak, 1 x usiatkowy kapelusz.
Z grzybów póki co nici. Dołączam do kolejki czekających na deszcze.
Trzymajcie się dzielnie i dużo pijcie ( wody) grzyboświrki 😘.