Pieczarki na trawniku, ubiegłotygodniowe wspaniałe spacery w tandemie 🌳🌲🍄😘 brak upałów, trochę wilgoci... wszystko wskazywało na konieczność odwiedzenia tych samych co tydzień temu miejscówek 🌲🌳🍄 Konieczność 😅😁😅 prawda taka, że przebierałam nogami od wtorku 😅🥶😁 I co. I nie wiem jak to napisać, bo trochę nazbierane - zaraz mnie tu zlinczują 😉 - ale faktycznie 80% w jednym lesie. Dlatego taki a nie inny wynik na godzinę. Godzina intensywnego zbierania.... po kilka w jednym miejscu i kolejne godziny łażenia z nadzieją że jeszcze gdzieś, jeszcze coś. Czyli są ale nie wszędzie.
Nie narzekam jednak bo poza atakującymi dzisiaj na potęgę strzyżakami, wszystko inne było cudowne 😍 różnorodność w koszyku, robaczywość 20%, w tym nogi wszystkich usiatków i niektórych prawych bez względu na wielkość, obezwładniający zapach lasu, mało ludzi... raczej przebiegający w oddali...... a ja powolutku, krok za krokiem 😅😁😅 wolniej niż w procesji 🙂
Efekt (podane tylko zdrowe): 42 prawe, 10 usiatków, 2 sosnowe, 2
podgrzybki brunatne... hurrrra, 10
podgrzybków złotawych i 10
zajączków, 1 malutki
kozak czerwony, 8 bruzdkowanych i 5
babek. Jestem usatysfakcjonowana, szczęśliwa i nasycona naturą 😍🍄🌲
A teraz leje 🌧️🌨️🌧️🌨️