Stanisław - grzybobranie 31 gru 2020, czwartek

sezony 2021 1116-1231 WM dolnośląskie #34 (31 fot.) kujawsko-pomorskie #14 (11 fot.) lubelskie #6 (4 fot.) łódzkie #29 (26 fot.) lubuskie #43 (39 fot.) małopolskie #43 (41 fot.) mazowieckie #55 (42 fot.) opolskie #8 (6 fot.) podkarpackie #15 (13 fot.) podlaskie #15 (14 fot.) pomorskie #47 (44 fot.) świętokrzyskie #14 (12 fot.) śląskie #101 (95 fot.) warmińsko-mazurskie #47 (43 fot.) wielkopolskie #43 (40 fot.) zachodniopomorskie #18 (16 fot.) woj. nieokreślone #1 (1 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Podsumowanie roku 2020: na zdjęciu najładniejszy prawdziwek, którego znalazłem, reszta w dopiskach
Sezon jednym słowem: rewelacyjny - z nawiązaniem do angielskiego revelation, czyli odkrycie, bo odkryć było dużo w tym roku. Zacznę od tego, że zbieraczem grzybów jestem ledwie od poprzedniego roku (pomijając czasy dziecięce i jakieś przypadkowo zebrane prawdziwki czy kurki) - i były to w zeszłym roku typowe zbiory typowego grzybiarza: prawdziwki, podgrzybki, koźlarze, kurki, kanie. Pod koniec sezonu odkryłem borowika ceglastopororego, to jedyny "wynalazek". I wtedy zacząłem czytać i starać się uczyć. A w tym roku próbowałem coś tam w czerwcu i później latem - bez efektu. Na początku września (pierwsze zbiory 07.09. 20) pojawiły się prawdziwki i trochę podgrzybków. Potem z powodu suszy znikły - i zacząłem stosować wiedzę z internetu: w suchym okresie pojawiła się masa muchomorów czerwieniejących (kiedy nie było nic innego), potem gołąbki wszelkiego rodzaju: moje ulubione zielonawofioletowe, wyborne, trafiły się śliczne (przez niektóre atlasy odradzane) i jeszcze kilka. Przy zbieraniu gołąbków, przyznam się, kierowałem się prawie zawsze próbą smakową (po czasie zielonawofioletowe odróżniałem już bez próby) - jak nie piecze, to jadalny (ile razy sparzyłem sobie język, to tylko ja wiem). W każdym razie z żadnego grzybobrania nie wracałem z pustymi rękami. W październiku wybrałem się też raz w pomorskie gaje sosnowe po podgrzybki brunatne: podgrzybków znalazłem raptem 3, ale wyprawa (ponad 90 km w jedną stronę) i tak była warta, bo znalazłem maślaki pstre w dużych ilościach, płachetki zwyczajne i siedzunia sosnowego (wszystkie gatunki po raz pierwszy). Potem (przełom października-listopada) pojawiły się znów podgrzybki i trochę prawdziwków. A pod koniec listopada i na początku grudnia nowe odkrycie: lejkowiec dęty, których znalazłem 3 stanowiska, a jak smakuje, nie muszę mówić nikomu, kto kiedykolwiek jadł. Poza tym pieprznik trąbkowy, i na przełomie listopada/grudnia zaczęły się pojawiać grzyby późnojesienne i zimowe: raz zebrałem sporo boczniaka ostrygowatego, uszaka bzowego, no i wreszcie płomiennicę zimową, którą zbieram do teraz i jeszcze dłużej, bo jest znakomita. Łącznie naliczyłem od 7. września 54 wyprawy po grzyby, z czego tylko 2 to puste przebiegi, a jakieś 3-4 to zbiory symboliczne kilku sztuk, więc nie narzekam. Podsumowanie - nowe odkryte grzyby, ich plusy i minusy: 1. muchomor czerwieniejący: + rośnie, kiedy nie ma innych grzybów (susza), + łatwy w identyfikacji, + całkiem smaczny, - kruchy, nie nadaje się raczej do przetwórstwa, najlepszy na świeżo, - "muchomor" w nazwie, co wielu odstrasza (ale to wada nie dla mnie). 2. gołąbek zielonawofioletowy: + łatwy do identyfikacji (jak na gołąbka), + bardzo smaczny i jędrny, nadaje się i do smażenia i do marynowania, + też występuje, kiedy innych grzybów nie ma, - trudno znaleźć nieuszkodzony owocnik, prawie zawsze ślimaki zeżrą blaszki, a często cały kapelusz. 3. lejkowiec dęty: + jak się znajdzie, to zwykle dużo (rosną gromadnie), + robaki się ich praktycznie nie imają, + świetny zapach, znakomity na farsz do pierogów, - minusów nie widzę. 4. płomiennica zimowa: + jak już są, to zwykle w dużej ilości, + bardzo smaczne (i podobno zdrowe), świetne do zupy i nie tylko, + rosną przez całą zimę w okresach bezmroźnych, a mróz im nie szkodzi, tylko zatrzymuje wzrost, + robaków też w nich nie uświadczyłem, ale może to po prostu kwestia pory roku, - zwykle są małe i trudno nazbierać dużą ilość. 5. pieprznik trąbkowy: + rośnie do grudnia, dość smaczny, ale za mało zebrałem, żeby coś więcej powiedzieć - bardzo drobny, trzeba zebrać dużą ilość 6. Uszak bzowy: + jedyna w swoim rodzaju "chrząstkowa" konsystencja, + fajny dodatek do zup i innych dań, - nie smażyć na patelni! - strzelają i potrafią rozpełznąć się na pół kuchni, przetestowałem, - nie ma w zasadzie jakiegoś konkretnego smaku i zapachu. 7. boczniak ostrygowaty: + jak się znajdzie, to mogą być całe kilogramy, + smaczny, świetny do zrobienia zupy ala flaczki, - przerośnięty robi się łykowaty a nawet "tekturowy" w konsystencji. 8. Maślak pstry, siedzuń sosnowy, płachetka - wszystkie znalazłem tylko raz nie w "moich" lasach, więc niewiele mogę powiedzieć, wszystkie smaczne, ale smakiem zdecydowanie wyróżnia się siedzuń. Z innych nowo odkrytych grzybów warto wspomnieć gąsówkę fioletowawą - jakoś smakiem mnie nie urzekła (choć smaczna), za to świetnie wygląda w marynacie: stalowoszara :) oraz kolczaki obłączaste i rudawe - w smaku niewybitne, ale rosną do grudnia (a może i dłużej?). Z grzybów jadalnych, których nie polecam i już nie zbieram: lakówka ametystowa (bez smaku), drobnołuszczak jeleni (jakiś dziwny posmak), gołąbek brudnożółty (bez smaku i zapachu, na siłę można użyć jako wypełniacz), gołąbek czarniawy (twardy, gumowaty w konsystencji). To tyle moich wrażeń i wspomnień z minionego roku. Ilościowo nie było jakichś setek na godzinę, jak czytałem w innych doniesieniach, ale i tak bardzo sobie ten miniony rok chwalę, przede wszystkim ze względu na poznanie tylu nowych grzybów. A to przekłada się na to, że rzadko wraca się do domu "na pusto". A po drugie poznawanie nowych gatunków to też wielka frajda, więc wszystkim polecam - oczywiście z zachowaniem ostrożności (po czasie to się łatwo pisze, ale przy większości nowych gatunków spędzałem po kilka godzin na wertowaniu atlasów, sprawdzaniu wysypu itd.). Mimo wszystko wg mnie warto.
sezony 2021 1116-1231 WM dolnośląskie #34 (31 fot.) kujawsko-pomorskie #14 (11 fot.) lubelskie #6 (4 fot.) łódzkie #29 (26 fot.) lubuskie #43 (39 fot.) małopolskie #43 (41 fot.) mazowieckie #55 (42 fot.) opolskie #8 (6 fot.) podkarpackie #15 (13 fot.) podlaskie #15 (14 fot.) pomorskie #47 (44 fot.) świętokrzyskie #14 (12 fot.) śląskie #101 (95 fot.) warmińsko-mazurskie #47 (43 fot.) wielkopolskie #43 (40 fot.) zachodniopomorskie #18 (16 fot.) woj. nieokreślone #1 (1 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

Stanisław - grzybobranie 31 gru 2020, czwartek

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji