Piękny słoneczny, bezwietrzny dzień, idealny na pożegnanie odchodzącego roku w lesie. Wróciłem do stanowisk moich "hodowlanych"
płomiennic ostatnio odwiedzonych ponad 10 dni temu (las buk, olsze, brzozy i dodatki) z myślą o żniwach. W lesie pięknie, oszronione liście chrupały przyjemnie pod butami. Żniwa się udały - tym razem bez litości zbierałem wszystko, poza najmniejszymi mikrusami, bo zadanie było proste - nazbierać na zupę. Część
płomiennic podrosła, trochę znalazłem nowych kępek - łącznie liczę (na zasadzie: garść - 10 szt.) na ok. 180, dzielę jak zwykle przez 10 przy płomiennicach.
Wzorem innych dodam też w dopiskach podsumowanie roku, ale to później, nie wiem czy dzisiaj.