Wreszcie pogoda umożliwiła przyjemny spacer trasą sprzed tygodnia, kiedy namierzyłem sporo malutkich
zimówek. Płomyczki podrosły i pokazały się też nowe. Uszaków niewiele. Spotkałem lisa, szedł ścieżką i zauważył mnie dopiero na 15 metrów, lecz zdjęcia i tak nie zdążyłem zrobić. Po chwili 2 znajome
sarny, ale tylko na dużą odległość. Zjadły
zimówki z mojego najfajniejszego pieńka, ale niech im tam będzie. W drodze powrotnej wyłożyłem się na nowo założonych wnykach. Znalazłem jeszcze 2 inne, co za chamstwo. Grzyby policzyłem 1 kępkę za 1 sztukę. Pozdrowienia dla wszystkich!