Ostatni dzień urlopu, więc nie mogło być inaczej... Sprawdzenie 2 stanowisk
płomiennicy, gdzie zostawiłem sporo młodzieży - trochę zebrałem, ale większość wciąż mała, zostały do weekendu. Trafiło się i trzecie stanowisko, ale raczej symboliczne (kilka sztuk), więc nawet nie oznaczałem. Niespodziewanie na pniu, gdzie szukałem
płomiennic, trafiła się grupka
uszaków bzowych, na które polowałem od dłuższego czasu. Zmrożone na kość, ciężko było zebrać. Po drodze mrożony
podgrzybek, a na deser: grupka
lejkowców dętych :) - oczywiście w towarzystwie dostojnych buków. Łącznie ok. 150 szt. grzybów.
Płomiennice - ok. 40-50, ale drobnica, więc do statystyk liczę po jednej za każde stanowisko - 3. Uszaki - ok. 25, liczę za 5 (część może być do odrzutu, czekam, aż odtają.
Lejkowce - 70+, liczę za 18. A
podgrzybek jako jeden
podgrzybek :). Miałem plany, żeby powłóczyć się dziś dłużej (w lesie byłem raptem godzinę i kwadrans), ale pieruńskie zimno - poniżej zera i wiatr - połączone z nagrodą w postaci
lejkowców (mam ostatnio jakoś szczęście do pieprznikowatych) skłoniły mnie do szybszego odwrotu.