Puszcza Niepołomicka, z różnorodnym drzewostanem, zostaje przeze mnie odkrywana na nowo. Różni się od tej z czasów mojego dzieciństwa. Bo i przetrzebiona i uładzona w znacznej mierze, po prostu inna... Ale wciąż piękna i wciąż zaskakuje. I może kończy się sezon grzybów jesiennych, ale wciąż można sobie pospacerować i poodkrywać nowe skarby leśne. Wczoraj na termometrze poniżej zera kilka kresek, ale piękne słońce. I cóż, że zimno ? Dzień zaczęliśmy falstartem ( kolejny po sobocie )- miał być wyjazd w świętokrzyskie, ale wystraszyło mnie zimno i lenistwo. 4.30, to prawie godzina duchów 👻, a nie wstawania w zimie (prawie). Decyzja o odwołaniu wyjazdu zapadła momentalnie 😁. W swoich raportach sprawdziłam, że ostatnio miotła do lotu w świętokrzyskie używana była 8 września, a potem to już jak zwykli ludzie samochodem jeździliśmy. Wszystkie leśne bożki, które dokazywały w świętokrzyskim: Leszy, Dobrochoczy, rusałki i inne stworzenia, które ujrzeć można tylko wtedy, gdy jest się cicho, muszą wykazać się inwencją i tak, jak tylko one potrafią, przemieszczać się błyskawicznie w inne rejony swojego leśnego królestwa. No, w każdym bądź razie w puszczy ich nie spotkałam, ani też tajemniczych świateł, które ponoć pojawiały się w tu jakieś 20 lat temu. Jak wspomniałam było zimno, ale pięknie. Las jeszcze wczoraj figlowal w promieniach słońca, podwiewal liście, szumiał i niestety bzyczał - piłami 😠. Zaiste, urodzaj na te piły 🤬. Jeszcze tli się życie w pojedynczych podgrzybkach, twarde jak skały. Inne, niejadalne też dobrze, a przede wszystkim sztywno stały, ciesząc się promieniami słońca. Odwiedziłam paluchy umarlaka, które znalazłam jakiś czas temu. Dumna jestem że swojej znajomości topografii ( czysty przypadek 🤣). Paluszki jakieś takie skruszałe się zrobiły 🤔, ale i tak się nimi cieszę, bo śliczne są 😍. No, trochę pięknych grzybków znalazłam, które cieszą jakby jadalnymi były. Nie można im odmówić piękna i determinacji przetrwania. Wyprawę zaliczam do udanych. Stare przysłowie pszczół mówi 🐝: po co latać za mrzonkami, jak pod nosem ma się realistyczne, własne, lokalne eldorado 🤗. Tak więc, lasom świętokrzyskim, z Małopolskiej puszczy ślę podziękowania za gościnność, a puszczy dziękuję, że pozwala mi odkryć swe uroki na nowo. A i czekam na śnieg w puszczy, bo też pięknie będzie. To na tyle 😘