31.05. 2020 r. Dziś nieplanowana wizyta w lesie. Nawet telefon został w domu pod ładowarką. Znajomi poprosili mnie o towarzystwo podczas spaceru po leśnych drogach aby nie zabłądzili. Jak to bywa u grzybocholika nie można przejść aby nie spojrzeć pod nogi. Po całej nocy opadów w lesie mokro. Grzyby pokazały się co parę kroków. Można trafić malutkie kurki, maślaki, koźlarze oraz krawce ale narazie muszą podrosnąć. Można spotkać różne pojedyńcze grzyby niejadalne. Aż nie mogłem wytrzymać że telefon został w domu. Ale co się odwlecze to nie ucieknie i jeszcze zdążę nacykać zdjęć.