Jeden świeży
muchomor prawdopodobnie cytrynowy...
Pierwsza wyprawa w tym roku, ludzi multum, parkują gdzie sie da, ale niezrażeni tym tumultem wraz ze sznupką ruszamy naszymi szlakami, ptaków śpiew słowiczy, zieleń i zieleń wokoło, coś cudownego, odwiedziliśmy wszystkie nasze miejscówki i wysiłek paradoksalnie się opłacił, jeden grzyb, aż jeden, muchomorek świeży, cieszy jak seria z "pepeszy"... w lesie ni to mokro ni to sucho, ale pachnie, pachnie niesamowicie.... pozdrawiamy grzybomaniaków serdecznie :)