Jest pierwszy pękaty
ceglaś😀, a obok niego dwa mniejsze słodziaki, a więc poćki,
ceglasie, gniewusy, podciecze, pocieki jak zawsze dzielnie przecierają szlaki dla innych grzybków rurkowych. Radości było sporo na widok pierwszego maluszka, zaraz obok stał sporo większy grubasek i dwa metry dalej trzeci😊
Sezon letni czas więc zacząć na dobre😊. W lesie po deszczach dość wilgotno, co zaowocowało również wielkim pojawem kleszczy. Stałem przed zieloniutką trawką i myślałem, że to idealne miejsce na siedlisko kleszczy, innej drogi jednak nie było więc musiałem się jakoś przeprawić. Po przejściu na drugą stronę sprawdziłem nogawki i ściągnąłem z nich 9 kleszczy, dopadły mnie na 20 metrach w takiej ilości, szok!. Potem kolejny zagajniczek z trawą i znowu 7 kleszczy, w sumie znalazłem tych gnid ponad dwadzieścia. Trzeba będzie się chyba kąpać w permetrynie🤪 albo czekać, aż ta i inna zaraza minie. Kleszcze zostały wszystkie unicestwione, a grzybki cieszyły niezmiernie, pierwsze zawsze cieszą najbardziej😀. Do usłyszenia, cześć!