To grzybowe ostatki, przy cudownej pogodzie. W moim lesie sucho i grzybów niewiele, te nie zebrane zjedzone przez robaki, a te zebrane w większości podsuszone. W sumie w ciągu 4 godzin po kilka
kani,
maślaków,
kozaków i
prawdziwków, ponad 20
podgrzybków i ok. 40
opieniek (nie liczyłem do klasyfikacji. W prawdziwkowym miejscu miła niespodzianka - 3
prawusy, niestety zjedzone, ale za to na pożegnanie prawie koło samochodu wyrósł zdrowy, piękny i fotogeniczny.