Po ciepłym poprzednim tygodniu z temperaturą dochodzącą do 22 stopni i przepięknym słonecznym poniedziałku z radosnymi jesiennymi kolorami liści zaplanowaliśmy wyjazd do lasu następnego dnia. Pomimo mżącego deszczu nie odłożyliśmy wycieczki – i dobrze, gdyż deszcz w ogóle nie był uciążliwy, podłoże niezbyt mokre, zaś grzyby dopisały. W ciągu 1,5 godz. znalazłam 62
podgrzybki brunatne, pozostałe niezbyt nadawały się do zbierania. Malutkich
podgrzybków było znacznie mniej niż tydzień temu, czyżby sezon grzybowy miał się ku końcowi? Serdecznie pozdrawiam Grzybową Brać, którą ostatnio rzadko spotykam!