DARZ GRZYB!;) Druga połowa października to już coraz późniejsza jesień, dywan liści w lesie i świadomość, że koniec zasadniczego sezonu grzybowego, nadchodzi wielkimi krokami. Niektórzy grzybiarze już żegnają las, inni jeszcze zastanawiają się, gdzie by tu pojechać i powłóczyć się.;-) To też czas, kiedy na wojaże wyruszą nieliczni grzybiarze późnojesienni czy, jak kto woli – egzotyczni;-), poszukujący
boczniaków,
uszaków bzowych,
wodnich jasnożółtych lub
zimówek. Wraz ze spadkiem liści, grzybności i temperatury, opadają również grzybowe emocje. Jak popatrzę na ten niezwykle pokręcony sezon, to dochodzę do wniosku, że właściwie od ponad 2 miesięcy, za każdym razem, wracam z lasu z grzybami. Pierwszą, większą ilość grzybów, miałem 13 sierpnia i od tamtej pory, z różnym natężeniem, cały czas coś w lesie znajduję. Zapasy uzupełnione w 200%, a przeżycia i radość z oglądania lasu od wiosny do jesieni BEZCENNA!;-) Teraz czas na krótką relację z ostatniej soboty. Wysyp
podgrzybków, który miał miejsce tydzień temu to już historia. Spotykałem coraz mniej młodych grzybów, dominowały owocniki średnie i duże. Żeby stało się zadość robaczywej tendencji tego sezonu – ok. 80% grzybów, które znalazłem, wyrzuciłem z uwagi na hiper-hurtową ilość robaków i ślimaków. Taki stan rzeczy, utwierdził mnie w teorii, że robaki skończą się w tym sezonie wtedy, kiedy grzyby.;-) Chociaż zbiór uważam za całkiem udany, to jednak był on prawie w całości „pokrojony”. Grzyby są tak robaczywe, że najlepiej od razu w lesie kroić wszystko na połowę, żeby nie rozczarować się w domu. 75% zebranych grzybów to
podgrzybki, reszta – 4
koźlarze pomarańczowożółte, ok. 20
kani, 10
czubajek czerwieniejących i ze 30
kurek. W lesie pozostało co najmniej 3 razy tyle robaczywo-skoczogonkowo-ślimaczanych
podgrzybków i dwa dosyć spore
prawdziwki w fatalnym stanie. W kilku miejscach widziałem też
maślaki sitarze, kompletnie robaczywe. Z innych grzybów prym wiodą
olszówki, muchomory cytrynowe, tęgoskóry pospolite czy
mleczaje chrząstki. Oczywiście wiele różnych gatunków jeszcze owocuje, ale też są one często dziesiątkowane przez robaki i ślimaki. Drastycznie spadła ilość
muchomorów czerwonych, za to pojawiają się różne gatunki
gąsek i gąsówek. W lesie było wreszcie porządnie mokro. To może spowodować jeszcze lokalne wysypy np. opieniek/zielonek. Czy tak będzie? Zobaczymy po relacjach grzybiarzy. W przyszłym weekend, planuję obejrzeć Masyw Ślęży, ale przede wszystkim pod kątem turystycznym a nie grzybowym, pod warunkiem, że pogoda będzie sprzyjać. Natomiast pożegnalny wyjazd, planuję w dniu 8 listopada, gdzie podsumuję dwoma wpisami sezon leśny na Wzgórzach Twardogórskich.;-) A będzie o czym pisać.;-) W nostalgiczno-melancholijnym, jesiennym nastroju, pozdrawiam serdecznie Admina Marka – Twórcę tego całego, grzybowego zamieszania na tym portalu;-) i wszystkich Grzybiarzy!!!;-)