Darz grzyb!!! :) Pokusił nas wczorajszy wieczorno-nocny deszcz i to dość solidny. Kanapki i herbata w plecak i wio z samego rana do lasu jeszcze przed pracą. Las wspaniały, wilgotny, cały we mgle. 3 godziny zbiorów … cudownych zbiorów. Rejon ten sam, co poprzednio (wysoka sosna o podłożu mchowo-wrzosowym), jednak tym razem zrezygnowaliśmy ze stricte samego lasu, a udaliśmy się na jego obrzeża. Idąc obok siebie, bardzo długim pasem tuż przy letniej wycince drzew, nie przesadzając schylaliśmy się co około 1 metr i ciachaliśmy po kilka, a czasami nawet kilkanaście sztuk w jednym miejscu. Sam
podgrzybek brunatny - piękny, świeży, błyszczący od deszczu, uśmiechający się do nas za każdym razem. Cudowności okazów nawet nie sposób opisać, bo pojawiały się przeróżne – od maleńkich, w sam raz na octowe marynaty do słoiczków, po średniaczki na pękatych, grubiutkich nóżkach, aż do przeogromnych, o kapeluszach wielkości płyt CD. Niestety, jak to teraz będzie bywać przy takich ciepłych i mokrych pogodach – około połowy z wkładem mięsnym: ( Gdyby nie to, spokojnie można by wpisać w doniesieniu ok. 250 sztuk na godzinę (liczba wpisana w naszym doniesieniu, to liczba zebranych zdrowych grzybów na godzinę). Jednak w żaden sposób nas to nie zraża. Gdyby nie ograniczenie czasowe cięlibyśmy dzisiaj dalej. Dlatego też jutro z rańca powracamy w to samo miejsce i tniemy dalej. Dziwimy się niektórym wpisowiczom twierdzącym, że w lesie jest sucho i grzybów totalne zero lub bardzo mało. Pogody teraz deszczowe, przewspaniałe, wręcz książkowe, idealne, a grzybów jest kochani ogromny wysyp … trzeba jedynie wiedzieć, gdzie zbierać - mieć swoje stałe miejscówki lub podpytywać się ludzi, którzy regularnie zbierają :) Nie rezygnujcie!!! Najbliższy weekend spędźcie rodzinnie i aktywnie w naszych pięknych pobliskich łódzkich lasach, a gwarantujemy, że nie pożałujecie :) Pozdrawiamy wszystkich grzybomaniaków :)