DARZ GRZYB!;) W zeszłym tygodniu, informowałem, że zamierzam odwiedzić inne tereny, np. Opolszczyznę... Planowałem, wertowałem mapy, sprawdzałem połączenia, kombinowałem i... wylądowałem w Bukowinie Sycowskiej.;-) Wybór w stare, sprawdzone miejsca, był jak najbardziej trafny.;-) To, z czym mamy do czynienia w lesie, w tych bardzo suchych warunkach, śmiało można nazwać wysypem grzybów, a w szczególności
podgrzybków. Wysyp jest ograniczony przede wszystkim do miejsc, gdzie dotarło więcej wilgoci – podłoże z grubą warstwą mchu, miejsca prześwietlone, jagodniki. Informacje o młodych grzybach, zaczęły się pojawiać już od 7,8 października i mam nadzieję, że każdy już teraz zapamięta, że pełnia księżyca nie ma wpływu na wysypy grzybów.;-) W środę, 8 października, mieliśmy właśnie pełnię, a młode
podgrzybki rosły w najlepsze. W środę też trochę popadał deszcz (średnio 5 litrów wody na metr kwadratowy), a to bardzo mało, jak na lasy. Oczywiście niektórzy grzybiarze, twierdzą, że wysyp to skutek tych opadów. Otóż nie! Obecny wysyp to efekt nieco większych opadów z końca września oraz rosy i mgieł (patrz komentarz Dyżurnego Synoptyka Grzybowego);-). Wysyp jest miejscami intensywny, trafiałem stanowiska, na których, znajdowałem po 50,60
podgrzybków, blisko rosnących od siebie. O ile skoczogonki całkowicie odpuściły, ślimaki w dużej mierze również, to robactwo nadal dziesiątkuje grzyby.;- ( Z tego, co znalazłem, 50% grzybów była kompletnie robaczywa. Nie ma przy tym znaczenia w ogóle wielkość grzybów. Robale atakują nawet ledwie wychodzące ze ściółki owocniki.; ( Mamy wyjątkowo urodzajny rok, pod kątem ciągle nienażartych larw. Jednak wysyp jest na tyle intensywny, że spokojnie można się nieźle obłowić zdrowymi grzybami.;-) Przez kilka godzin włóczęgi, nazbierałem 8 kg
podgrzybków, w 85% bardzo młodych, 10
koźlarzy pomarańczowożółtych, 8
kurek, 10
maślaków żółtych, 4
czubajki czerwieniejące. W lesie z powodu zarobaczywienia oraz zapleśnienia, zostawiłem drugie 8 kg
podgrzybków, ok. 50
maślaków żółtych i tyle samo zwyczajnych, kilka
koźlarzy babek,
czubajek czerwieniejących i jednego, ogromnego
prawdziwka, którego „robaczywość”, wynosiła chyba 1000 larw na centymetr kwadratowy. Mój zbiór zajął cały kosz + ok. 1,5 kg w torbie. Pozostałe grzybki, które widziałem to przede wszystkim olbrzymia ilość
olszówek, które chyba mają najbardziej intensywny wysyp tej jesienie. Do tego trochę
muchomorów czerwonych i cytrynowych,
mleczaje chrząstki,
czernidłaki kołpakowate, tęgoskóry pospolite i sporo grzybów wiązkowych. Po zeszłotygodniowych, pesymistycznych nastrojach, las ponownie bardzo miło mnie zaskoczył.;-) Gdyby 2,3 tygodnie temu porządnie popadało, to przy tych temperaturach, mielibyśmy eldorado większości gatunków grzybów, a tak mamy eldorado podgrzybkowe z mięsnym dodatkiem w połowie owocników. Niemniej cieszmy się z tego ponieważ bywały sezony (np. 2003 lub 2009), że to, co mamy obecnie, było wtedy wielkim marzeniem.;-) Pomijając już kwestię grzybów – w lesie mamy kulminację Polskiej Złotej Jesieni, która jest wspaniałym, unikatowym baletem przyrody i dla której wszystkim, bez wyjątku, polecam wycieczkę do złotego i majestatycznego lasu!;-) Pozdrawiam!!!;-)