Cudna pogoda, las kolorowy od jesieni, ludzi dużo narzekajacych na brak grzybów. Rzeczywiście grzybów tyciutko, łazenia co niemiara ale nawet sokoli wzrok nie pomoże jak grzybów brak. Obeszlam jedna stronę potem przeszłam na druga stronę drogi do Tymowej ale i tam tylko wspomnienia pięknych niegdyś zbiorów. Na Lipnice brakło już czasu i chęci. Mowi sie trudno... Kocha sie dalej i czeka, może jeszcze nie koniec. Jeden z miejscowych powiedział mi ze wysyp będzie jeszcze w tym roku pod koniec października i w listopadzie.
Tylko skąd u licha wszystkie krakowskie targowiska maja tony grzybów?
Pozdrawiam