Jesiennej radości ciąg dalszy:- D. Pojechałem w miejsce między Lublińcem i Krupskim Młynem tam gdzie ostatni znalazłem mnóstwo młodych podgrzybków i powtórka z rozrywki. Grzyby były już nieco gorszej kondycji ale ciągle dużo młodych i średnich zdrowych, ale już więcej niż poprzednio pogryzionych przez ślimaki, robaczywych i spleśniałych. Trafiały się również zdrowe giganty. W moim miejscu po 90 na blisko 100 na godzinę, mimo że w lesie pełno grzybiarzy i wokoło pocięte korzenie po gigantycznych grzybach. Czasem patrzyłem gdzie leżą korzenie i wokół tego miejsca znajdowałem jeszcze po 5-10 grzybów. Tak dobrze było w lesie sosnowym w średnim wieku z mchem i trawami. Potem jeszcze chciałem sprawdzić co w starym lesie sosnowym w jagodach i okazało się, że tam również pojawiły się grzyby, nie tak dużo ale spokojnie można nazbierać nawet tam gdzie chodzi dużo ludzi po 40 dużych okazów na godzinę. W sumie to ponad 250 grzybków w ciągu równiutko trzech godzin. Pozdrawiam i życzę owocnych zbiorów!