Dostałem informację od znajomego że nie bardzo jest po co jechać, ale piękna pogoda i powoli kończący się sezon, zmobilizowały mnie do wyjazdu i "dotarcia" się w górach przed zimą. Wiedziałem że prawdziwków nie ma a
rydze przeważnie robaczywe, więc ruszyłem szukać
kozaków, oczywiście w razie czego sprawdzając po drodze miejsca prawdziwkowe. Dotarłem w brzózki ale i tu bardzo sucho i pojedyncze sztuki, za to pokazały się
kurki, niektóre wielkie, ta ze zdjęcia ważyła 81 gramów. I tak kilometr za kilometrem pomału dorzucałem coś do koszyka i uzbierało się tego 1,2 kg z tego połowa to
kurki, po za tym 20 dag
rydzów, 3
podgrzybki złotopore, 2 brunatne, 3
kozaki czerwone, 3
babki i 2
kanie. W lesie bardzo sucho i nie widać młodych grzybów, ale za to pogoda wynagradza brak grzybów, spacer i widoki... bezcenne.