Witam :) Dawno mnie tu nie było, ale już nadrabiam zaległości. Wspólnie z bratem pojechaliśmy rozejrzeć się za
podgrzybkami. Na początku nie było zbyt ciekawie, aż się zaczęłam zastanawiać, po co targamy ze sobą kosz jak nie ma go czym zapełnić? Obowiązkowy przystanek w miejscówce na
prawdziwki- a tam nie ma ani jednego! No nic, idziemy dalej. Nagle dostrzegam jednego malutkiego
podgrzybka tuż przy drodze, przyglądamy się dokładniej, jeszcze dokładniej... a tam cała rodzinka takich miniaturek! I tak zorientowaliśmy się, że trzeba iść powoli i mocno wytężać wzrok, bo łatwo przeoczyć taką drobnicę. Od czasu do czasu znajdowaliśmy też większe osobniki. Około 25% znalezionych grzybów było robaczywych. Jest nadzieja, że niedługo doczekamy się wysypu :) Pozdrawiam serdecznie