Witam grzybiarzy. Dzisiaj pomimo rannej pobudki do lasu weszłam z mężem dopiero o godzinie 12.00. W lesie mokro a przebijające słonko efektownie oświetlało ukrywające się grzybki, a to pod liśćmi, a to pod choinkami czy wśród mchu. Co jakiś czas słychać było odgłosy spadających żołędzi. W lesie spotkaliśmy może z 4 grzybiarzy, mimo iż przy drodze stało kilka samochodów a na miejscu dozwolonym do parkowania stało 5 aut. Nie nastawiałam się na zbiór grzybków dlatego miałam ze sobą jedynie dyżurny bagażowy koszyczek, który zresztą i tak zapełniliśmy po godzinie. W koszyczku znalazło miejsce: 27
prawdziwków, 3
kozaki, 21
podgrzybków, 1 maślaczek, 11
borowików ceglastoporych oraz 19
sitaków. Sporo grzybów zostało w lesie ze względu na zarobaczywienie i co ciekawe tym razem nawet młode
prawdziwki były już totalnie zaludnione a szkoda. Pociechą jest to, że pojawia coraz więcej
podgrzybków i
kozaków i grzybiarze jakby bardziej kulturalni i coraz mniej zostawiają po sobie śmieci. Oby tak dalej...