Las im Jana III Sobieskiego-5 godzinne grzybobranie 3 osób. Efekty? Calkiem interesujące: ok. 70
podgrzybków (oddanych koleżance która uczymy zbierać grzyby i rozróżniać a nam się już nie chciało ich czyścić), ze 300
kurek (nie uwzględniam ich w doniesieniu), ok. 30
sitaków, 3 małe
kozaki (albo "czerwone łepki"-różnie określają go lokalne dialekty), 4
osaki ("brunatne łepki" ????), 2
borowiki, 2
prawdziwki, 1 spory
maślak, 17
piaskowców vel "siniaków". Ogólnie zachwyt, największy chyba tymi siniakami bo są wyjątkowo smaczne a rzadko zbierane (chyba wg zasady że zielono-niebieski grzyb po przekrojeniu MUSI JEST TRUJĄCY :))) ). Ogólnie bardzo fajne i różnorodne grzybobranie. Na tą niespotykaną różnorodność złożyło się chyba przesunięcie wysypu na wrzesień i skumulowanie owocowania kilku najciekawszych gatunków w jednym okresie. Co mnie osobiście cieszy jak diabli, bo na
podgrzybki nie mogę już patrzeć. Ale są i minusy - w lesie jest potwornie sucho, tak sucho że dowcipy o Strasubrgerze wydają się ociekać wilgocią. Niestety, taka sytuacja powoduje mnóstwo komplikacji-grzyby są pożerane przez robale już na etapie mikrusów a młode i nowe owocniki nie pojawiają się. Las okrutnie zryty przez zwierzęta prze co wygląda jakby poznaniak zgubił w nim 2 złote i gorączkowo chciał je znaleźć. Grzybiarzy relatywnie mało, my w lesie zjawiliśmy się przed 6-stą rano jako pierwsi a kolejni grzybiarze dotarli gdzieś po pierwszej mszy czyli ok 9-tej. W naszych stałych miejscówkach było niewiele a sposobem na zwiększenie zbiorów było szukanie grzybków w miejscach nieoczywistych i trudnych terenowo. Największą niespodziankę sprawiły
piaskowce-oprócz mojej stałej miejscówki we wrzosach wyrosły na środku piaskowej drogi prowadzącej przez las. Najpierw dostałem ochrzan od żony że gubię grzyby a potem się okazało że nie gubię ich wcale tylko są to nowe i nie udkopane spod piasku. Finalnie, ryjąc dłońmi w piasku niczym kret, dozbierałem jeszcze ze 6 sztuk a nasza koleżanka amatorka podebrała mi jeszcze chyba ok 8 sztuk. I nie wiele by brakowało aby do Warszawy wracała pieszo :) Nie wiem czy ruszymy w przyszłym tygodniu do lasu. Dopóki nie pojawi się jakiś duży (niczym Biblijny potop) deszcz to chyba strata czasu bo odnoszę wrażenie że grzybnia powoli zasycha.
I jeszcze uwaga do naszego Wielkiego Admina: drogi dobrodzieju, zdają sobie sprawę że (jak każdy normalny człowiek) chciałbyś zarabiać na wymyślonym przez siebie portalu ale (miałem to napisać już w zeszłym roku) chyba troszką przesadziłeś zakrywając fotki grzybów w zestawieniu/indeksie grzybów polski. Osobiście traktowałem i traktuję to forum jako miejsce wpisywania doniesień o występowaniu grzybków ale też jako swojego rodzaju poradnik co zbierać i CZEGO NIE ZBIERAĆ a fotki są wielce w tym pomocne. Niestety, "zamgliłeś" je chyba wszystkie, co uniemożliwia pełnoprawne korzystanie w wersji darmowej i koneczność używania googla i wiki co dla mnie osobiście jest i niewygodne i mniej wiarygodne od Twoich autorskich opisów.
Mimo wszystko pozdrawiam Cię serdecznie a podobnym mi entuzjastom grzybobrania mówię "Darz Bór"!
Trzymajcie się ciepło i oby sezon trwał jeszcze długo.
PS
Załączam małe zdjęcie zebranych
piaskowców :)
One mnie uszczęśliwiły tak, jak wino mszalne uszczęśliwia biskupa )
[admin - :) muszę powiedzieć że trudno wczuć się w sposób myślenia innego człowieka; sam mam się za osobę wybitnie niechętną do rozstawania się ze złotówką ale wolałbym już 10 razy zapłacić te 19 zł niż męczyć się z wikipediowaniem i googlowaniem; a satysfakcja z pomocy zbożnemu działo jaka! - wydawało mi się, że przynajmniej taka jaką poczułem kiedyś gdy po wyjściu z pracy późnojesienną, ciemną, mżystą porą przeprowadziłem przypadkowo napotkaną półślepą staruszkę przez jezdnę ruchliwej ulicy do sklepu i następnie pomogłem jej w zakupie tam radia bo chciała słuchać Radia Józef (nie wiem dlaczego ale ksiądz ostrzegał ją przed słuchaniem konkurencyjnego Radia Maryja); warto ludziom pomagać :)]