Las mieszany. Grzybów dużo, choć jadalnych mniej. Spotkałam masę
prawdziwków wielkości talerza deserowego i z wyglądu ok, dopóki nie wzięło się ich do ręki. To chyba pierwszy rok w czasie moich grzybobrań, kiedy w lesie zostawia się tak duże ilości zarobaczywionych grzybów. Dzisiejsze grzybobranie w deszczu, choć meteorolodzy zapowiadali ładną pogodę. W czasie 2,5 godz. 17
prawdziwków (tylko 4 młode), 6
ceglasi, 35
podgrzybków, 15
koźlarzy pomarańczowych, 11
koźlarzy babka, garść
maślaków. Wypad udany, choć niejeden wysiadłby kondycyjnie na moich miejscówkach ( w lesie niekiedy tzw. Tatry Wysokie), dlatego zazdroszczę grzybiarzom nizinnym. Wszystkich pozdrawiam.