Wczorajszy mój wpis miał zakończyć przygodę z grzybami w tym roku.... ale kumpel dzisiaj zadzwonił na domofon bo coś mi przywiózł..... Jak otworzył bagażnik zabolała mnie głowa.... Po przeliczeniu w domu wyszło 96 szt.... Piekne grube
KANIE, osobiście nie zbiera bo się boi.... Będą kotlety i flaki z
kani, co zrobie z resztą nie mam pojęcia.... Zdjęcie połowy tego czym uszczęśliwił mnie mój kumpel.... Grzybom w tym roku już dziękuje, mam już grzybowe obrzydzenie i wysypke na ciele na sam widok;-)
[admin - młodsze
KANIE, takie półokrągłe lub zamknięte, całkiem niezłe są marynowane; przed włożeniem do słoja nieco obgotowuj się je aby zflaczały i zrobiły się elastyczne; ponieważ zalewy z octem wchodzi do słoja (w proporcji do masy grzybów) więcej niż przy małych podgrzybkach to można je dość ściśle dopchać aby nie były zbyt kwaśne]