O godzinie 16 raczej się nie chodzi na grzyby, a ja jednak poszedłem zrelaksować się i odpocząć po pracy. W sumie około 3 godzin zbierania, głównie
prawdziwki, dużo nowych malutkich, ale tylko kapelusze zdrowe, z 10 czerwonych, kilka
maślaków pstrych, sporo
kurek, duże, miękkie i soczyste, "świeciły" żółtym kolorem nawet kiedy w lesie był już półmrok, 3
kozaki, 5 ceglastych i parę
podgrzybków brunatnych. Wszystkie grzybki poszły do marynaty octowej. Ogólnie w lesie zatrzęsienie grzybów, głównie trujaki i niejadalne. W dalszym ciągu spotykam kolonie
lejkowca dętego, grzybce purpurowozarodnikowe, żółte gołąbki i krowiaki podwinięte. Znalazłem też dzisiaj zbiorowisko rzadkiego grzyba - buławki, takie pomarańczowe maczugi. Na zdj. u góry grzybki po obraniu, u dołu ogromny
prawdziwek (kapelusz ponad 25 cm średnicy), niestety ani 1 cm kwadratowy nie nadawał się do obróbki!!!: (