Szybka decyzja po godz. 14 i dwie wspaniale spędzone godziny w lesie, a przy okazji jak zwykle
borowiki, dziś niewiele, bo tylko 55 szt. i kilka młodych maślaczków, kilka sztuk zostało w lesie, zjedzone niestety, ale i tak było fajnie. Grzyby prawie wszystkie zdrowe! A grzybiarzy jak mrówek, dziwne tylko, że rzadko ludzie w lesie się pozdrawiają, a przecież - tak mi się wydaje - tu też powinien panować taki zwyczaj jak na górskich szlakach. Wniosek - grzybiarze, pozdrawiajmy się nawzajem, w lesie będzie jeszcze milej. Pozdrawiam leśnie i borowikowo.