Dzis z rowerem po lesie, mialem zwiedzic miejsca gdzie pojawjaja sie
kanie, ale oczywiscie nic z tego nie wyszlo poniewaz utknalem gdzies z tylu Dziwiszowa. Jechalem fajna lesna drozka az ona w koncu sie skonczyla i zaczela sie, ze tak powiem droga przez meke. Waska ledwo widoczna polna drozka do kolan mokra trawa i co chwile jakies chwasty i dziury z blotem. Udalo sie w koncu dotrzec do lasu a tam jakies 50 metrow pod stroma gore, mysle ok wdrapie sie tam i zobacze jak to wyglada dalej. Na gorze i po przejscu kilkudziesieciu metrow okazalo sie, ze drozki dalej nie ma a wracac z rowerem tej gory to juz by gorzej bylo niz pod nia wejsc. Ogolnie zszedlem z tej gory tam gdzie byla wycinka drzew, jakos sie udalo rower caly i ja tez :) Drugi raz juz bym tamtedy sie nie wybral, to bylo gdzies z tylu Dziwiszowa bo pozniej jadac okolo 3 km dojechalem do ul Widok. Miejscowi tam zbierali grzyby bo idac pod te gore widzialem i z jednej i drugiej strony grzybiarzy. Tam na koncu gdzie drozka sie skonczyla rosla sobie wlasnie ta ladna
kania ze zdjecia.
To byl
Kolczak Oblaczasty - dzieki za odpowiedzi z ostatniego raportu