DARZ GRZYB!;) Sobotnia wyprawa na grzyby, odbyła się w rejony, których nie odwiedziłem w środę. Widząc z rana z pociągu mnóstwo samochodów w lasach, które były zaparkowane blisko szos, postawiłem na sprawdzoną strategię w takiej sytuacji.;) Oddaliłem się kilka kilometrów od miejsc postojowych, szos czy leśnych parkingów, gdzie chodzą grzybiarze samochodowi, i to był strzał w dziesiątkę!;) Zero konkurencji i mnóstwo grzybów.;-) Nie spodziewałem się, że ten pierwszy, letni wysyp przeobrazi się w super wysyp
podgrzybków. Znajdowałem je dosłownie wszędzie, nawet tam, gdzie rośnie buczyna z nielicznymi drzewami iglastymi. Do godz. 12:00 miałem już pełen kosz i wiaderko, reszta wylądowała w plecaku.;) Efekt zdrowych zbiorów to: 530
podgrzybków, 8
prawdziwków, 2
koźlarze czerwone, 36
koźlarzy pomarańczowożółtych, 13
koźlarzy topolowych, 1
koźlarz szary, 5 dużych
czubajek kanii, 1
piaskowiec kasztanowaty. Znowu trafił mi się
szmaciak gałęzisty, który został w lesie i w moim aparacie fotograf.;-) Zostawiłem też sporo grzybów robaczywych: ok. 70
podgrzybków, 6 kanii i 8
prawdziwków (w tym 3 giganty, nawet nie tyle robaczywe, co opędzlowane przez żuki). Ok. godz. 13 i nastepnie 15 trochę popadało, ale to dosłownie nic.; ( Szkoda, bo w lesie jest potwornie sucho. Dzisiaj nad Dolnym Sląskiem wreszcie spadło więcej deszczu, jednak były to opady, głównie pochodzenia burzowego i trudno ocenić, gdzie i ile go napadało. Będzie to trzeba ocenić podczas następnej wyprawy.;) Z innych grzybów w zasadzie owocuje to, co opisywałem w środę. Nadal jest mnóstwo
goryczaków, tęgoskórów,
gołąbków w różnych kolorach,
olszówek (tych jakby więcej), krowiaków aksamitnych czy
muchomorów czerwieniejących. Widziałem też pierwszego
muchomora czerwonego oraz
rycerzyki czerwonozłote. Patrząc na wpisy z całego kraju, można zauważyć, że w zależności od regionu, mamy bardzo zróżnicowaną sytuację grzybową, wynikającą głównie z dużej nieregularności opadów.
Prawdziwki, które koszą np. w woj. łódzkim (pozdrowienia dla Baby Jagi Grzybiary!;-)), na Wzgórzach Twardogórskich, są na razie marzeniem. I tak pozostanie, jeżeli naprawdę solidnie nie popada. Mamy za to
podgrzybki, które niezwykle miło zaskoczyły swoim dużym wysypem.;-) W piątek miałem okazję jechać pociągiem na trasie Wołów - Orzeszków. Do pociągu wsiadło kilku grzybiarzy, którzy mieli ledwie zakryte dno w koszach. Mówili o skrajnie suchym lesie i kompletnym bezgrzybiu. Ta informacja może się przydać tym, którzy planują tam wypad.;) Przed nami wrzesień - pierwszy, najważniejszy grzybowo miesiąc w roku. Analizując pierwsze prognozy pogody, nasuwa mi się wniosek, że porządny, jesienny wysyp wszystkich gatunków grzybów, może mieć miejsce podobnie, jak w zeszłym roku, czyli końcówka września i październik. Jedno jest pewne - napięcie w ostatnich 2 tygodniach bardzo wzrosło a grzybowych emocji z pewnością nie zabraknie!;-) Grzybowo-leśnie pozdrawiam serdecznie!!!;-)