Wyprawa ze znajomymi na grzyby i ognisko z kiełbaskami. Las buk, dąb, sosna i brzoza. Dwie godziny na grzybach, każdy miał pełen koszyk,
borowiki,
podgrzybki,
maślaki,
rydze,
zajączki. Poza nimi spotkałam mnóstwo niejadalnych (tez wysyp) kolorowych i prześlicznych. Pojawiły sie rownież
szmaciaki galeziste (chociaż ja wole nazwę
siedzuń sosnowy) i
galaretki kolczaste (sa takie czyściutkie i milutkie). Zamiast wiec koszyka z grzybami załączam zdjęcie tych ślicznych galaretek.