Pierwszy wypad na grzyby w tym roku i od razu całkiem udany! Głównie
podgrzybki, ale za to te śliczne: młodziutkie, na grubych nóżkach i z aksamitnymi łebkami :) Rosły w sprawdzonych miejscówkach i grupami (nawet po kilkanaście koło siebie), najczęściej koło pościnanych gałęzi lub pod nimi, w lasach sosnowych. W pozostałych miejscach grzybów mało, więc trzeba było trafić na taką grupę. Oprócz dość znaczącej ilości
podgrzybków - gdzieś tak połowy koszyka: 10
kani (małe, dopiero się zaczynają, niektóre zostawiliśmy, żeby sobie spokojnie rosły), 4
kozaki czerwone, 3
maślaki oraz 1 robaczywy
prawdziwek. Przy drodze stali z
podgrzybkami i młodymi prawdziwkami.
Pozdrawiam kolegów grzybiarzy!