Po wizycie na miejscówce, gdzie nic nie było (opis poniżej) ruszyłem w kierunku Dobieszczyna. Jadąc asfaltem w kilku miejscach dojrzałem
maślaki w przydrożnych rowach. W sumie 60 sztuk. Relacje wpisuje oddzielnie, bo miejsce zupełnie inne, i zupełnie inny typ grzybobrania. Z rozmów z napotkanymi grzybiarzami, wynika jedno - cokolwiek znaleźć można tylko przy samych drogach, na razie są to tylko nieliczne
kozaki bądź
maślaki. Najważniejszych grzybów tych lasów tj. podgrzybków praktycznie brak.