Po raz drugi w tym roku wybraliśmy się na grzyby na "swoje" miejsca. Z początku nie przekonani czy cokolwiek coś znajdziemy. Pogoda na grzyby słaba. Nie pada, noce ostatnio dość zimne, brak doniesień o jakimś wysypie. Ale swoje miejsca trzeba odwiedzić. Efektem grzybobrania były 2 mniejsze wiaderka grzybów. 14
prawdziwków (2 duże niestety robaczywe), 14
kozaków czerwonych (zdrowe), 20 białych kozaczków, i co warte podkreślenie dość duża ilość młodych
podgrzybków. Niestety prawdą jest, że jak ktoś wejdzie w pierwszy lepszy las to nic nie znajdzie. Trzeba mieć po prostu swoje miejsce na grzyby, a na bank coś się znadzie. Link do zdjęć z grzybobrania.