Gdy czytam wpisy z małopolski, to myślę, że ta klęska urodzaju staje się powoli nudna. Ale cóż - u mnie to samo, góra
borowików ceglastoporych (192 szt.), trochę mniej
prawdziwków bo 90% zostało w lesie, z powodu zarobaczywienia, choć na wygląd niektóre mogłyby służyć do zdjęć w atlasie grzybów. Poza tym piękne
koźlarze pomarańczowe, parę
podgrzybków i co ciekawe pierwsze w tym roku
rydze. Ale póki co mam dość. Z lasu wyszłam o 8 rano, a do tej pory nie przetworzyłam swoich zbiorów. Zaleciłam sobie " odwyk" od spacerów po lesie. Sama jestem ciekawa ile wytrzymam... Pozdrawiam leśną brać.