Pomimo padającego deszczu wybrałem się rano na grzyby. Dużo obiecywałem sobie po kilku dniach sprzyjających wysypowi grzybów. I nie pomyliłem się. W trzy godziny napełniłem dwa wiadra prawdziwków. Las mieszany - buk, dąb, sosna i świerk. Całe masy grzybów zostawiłem w lesie ze względu na lokatorw. A i tak było się czym pocieszyć.