Przyjeżdżam do lasu o świcie i... nie jestem pierwszy!!! W samochodzie obok nikogo nie ma, więc pomyślałem że został od wczoraj, ale nie, pan z latarką zbiera grzyby!!! Że ja na to nie wpadłem w dzień do pracy, w nocy na grzyby ( z latarką) a spać... aaa właśnie, jeszcze trzeba spać;-D. A tak poważnie, poszedłem w miejsca w które zawsze wyrusza "tłum" miejscowych grzybiarzy i jakie było moje zdziwienie, gdy w połowie zbocza zacząłem zbierać
prawdziwki, po kilka w jednym miejscu duże i średnie, widoczne z 10-15 metrów. Z drugiej strony zbocza jeszcze więcej i dodatkowo
ceglastopore, wyglądało jakby tam nikt nie chodził. Do rekordu brakło 5
prawdziwków ale za to dzisiejsze o wiele większe niż "sobotnie" - łącznie 11,5 kg grzybów, kiedy ja je wszystkie zjem?... może dodawać do kawy i herbaty? 8-> razem 171
prawdziwków, 96
ceglastoporych, 16
maślaków żółtych, 12
kurek, 3
kozaki czerwone, 3
podgrzybki złotopore, 3
rydze i 1
podgrzybek brunatny. W sobotę zabieram koszyk "jesienny".