Dziś w lesie byłam bladym świtem, by zdążyć przed upałem i plagą owadów. W niecałe 4 godziny nazbierałam 124 borowiki szlachetne, 48 ceglastoporych, były też koźlarze pomarańczowe, babki i mój pierwszy w tym sezonie koźlarz biały. Prócz tego maślaki, gołąbki. W lesie zostawiłam parę okazów prawdziwków gigantów, niestety zarobaczywione. W sumie ponad 200 grzybów w piękny lipcowy poranek. Polecam wszystkim takie wypady, bo i kondycję można poprawić w tych naszych górzystych lasach.