Wreszcie tak jak lubię, długi spacer za grzybami ( a nie tylko po lesie), prawie 16 km po górkach i nikogo tylko ja i grzyby. Może gdyby ulewa była trochę mniejsza..., ale za to zero komarów, much i innych brzęcząco-gryzących insektów, ale najważniejsze to mój nowy "prawdziwkowy" rekord - 176 sztuk, ponad 160 małych i średnich - REWELACJA. Przemokłem do suchej nitki i nie pomógł nawet płaszcz przeciwdeszczowy a na "plecach"; D, lądowałem więcej niż przez przez kilka ostatnich sezonów, ale było warto. Oprócz
prawdziwków znalazłem 45
ceglastoporych, 73
kurki, 30
rydzów, 6
maślaków żółtych, 3
kolczaki rudawe, 1
kozaka czerwonego i 1
podgrzybka brunatnego,
podgrzybki złotopore, wszystkie spleśniałe, nawet młode. A po wyjściu z lasu okazało się że na parkingu stoją jeszcze 2 samochody, więc nie jestem jedyny, jak to mówią moi koledzy - "nawiedzony". Pozdrawiam a w poniedziałek, powtórka.