Do lasu wybrałem się ok. 14 ej mając jeszcze w uszach dźwięki wczorajszego warszawskiego koncertu Metallicy :) po kolejnej tego lata ulewie ściółka nasiąknięta wodą jak gąbka, co niewątpliwie utrudnia pokonywanie leśnych skarp i ścian wspinaczkowych, ale umożliwia za to ćwiczenie zjazdów na tyłku do potoków i "łapanie zajęcy"-może nie będę się chwalił, ale parę takich prób zaliczyłem;) grzybki pięknie się prezentowały pomiędzy leciwymi jodłami i świerkami i tylko szkoda, że tak nasiąknęły wodą, bo koszyk zrobił się ciężki jak diabli a i oczyszczanie leśnych skarbów o wiele dłużej trwało. W sumie w ciągu ok. 2 h zebrałem jakieś 40 zdrowych
prawdziwków, kilka
ceglastoporych i 7 żółtych
maślaków. Zebrane grzybki w dobrej formie, choć miałem pewne obawy czytając wpisy na forum z powiatów myslenickiego i limanowskiego. Za kilka dni powinno być dużo lepiej, tylko żeby może już nie padało. Jutro też idę i pewno nie wrócę z pustym koszem, pozdrawiam z Beskidu Wyspowego, Wszystkich! :)