Pojechałem raniutko nie licząc specjalnie na duży zbiór. Faktycznie nie było najlepiej. Już wracałem do auta myśląc, że napiszę w statystykach 5 szt/h gdy spotkałem sympatyczną panią, która spoglądając do mojego koszyka stwierdziła, że chyba chodzę nie tam gdzie trzeba i mogę iść z nią. Pani przeprowadziła mnie przez miejsca o których istnieniu nie wiedziałem:-) nie znam tej części lasu i nigdy tam nie byłem ale okazało się, że są tam prawdziwki co widać w statystyce i na foto. Dodam, że pani zebrała dwa razy tyle co ja:- D