witajcie Znowu mam za sobą wycieczkę do lasu. Przetrząsnęłam młodnik modrzewiowo-brzozowy wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu maślaków i kozaków, ale mam jakiegoś pecha chyba, bo nic nie było. Dobrze, że pies przegonił wszystkich intruzów, więc na dzika też nie trafiłam :) Natomiast w dębinie nazbierałam trochę kurek. Mnóstwo jeszcze zostało drobnicy!
Pozdrawiam :)