W niedzielę ponownie udałem się na moją nowo poznaną borowikową miejscówkę w okolicach Łodzi. W piątek zbiory były dosyć solidne, w niedzielę liczyłem na większe, by jakoś nasycić swój grzybowy nałóg i jakoś przetrwać do kolejnego weekendu;) Grzybów uzbierałem podobnie ilościowo do piątku, jednakże uważam wypad również za bardzo udany. Ludzi niestety było już trochę więcej, no ale nie dziwię się - wśród grzybiarzy szybko rozchodzą się informacje o urodzaju:P Mimo tego udało się nazbierać: (jeśli nie pomyliłem się w liczeniu) 51 szlachetne, 6
ceglastopore, 2 usiatkowane, 2 blade pieprzniki, 2
krawce i 3 z rodziny
podgrzybków. Tym razem się więcej nie rozpisuję, bo się nakręcę i ciężko mi będzie wytrzymać do soboty; P Wystarczy spojrzeć na załączone zdjęcie, by wiedzieć, że było przyjemnie:P Pozdrawiam grzybowych zapaleńców, jak i również tych leśnych i jagodowych hehe pozdro Paweł!;)