Poranny wyjazd z Wrocławia, 4 godziny w lesie na zupełnym luzie. W lesie bardzo sucho - "trzeszczy pod nogami". Sporo jagód ("małżowinka" solo zebrała ponad 3 litry). Do tego kilkanaście kurek i dwa piękne borowiki. Niestety te dwa ostatnie miały nieco "lokatorów" (sucho w lesie) i zasiliły
odpady organiczne. Do tego w Drogoszewicach kupiliśmy słoik
fantastycznego miodu wielokwiatowego-leśnego, więc wycieczka do lasu udała się extra!