Witam wszystkich. Tak jak wcześniej pisałam wybrałam się dzisiaj na sprawdzenie leśnej "bruzdy", bo ostatnio zebrałam tam sporo
podgrzybków i zostawiłam też sporo młodych. Wybrałam się wczesnie rano w obawie przed upałem. Miły spacer przez las - cisza, piękny śpiew ptaków, zero konkurencji i... zero grzybów w lesie wysokim. W końcu moja ulubiona "bruzda". Początek słabiutki - mały ususzony
podgrzybek, ale dalej - HA!. Zebrałam ok. 50
podgrzybków różnej wielkości w 2 godziny. Niestety po powrocie do domu okazało się, że wiele z nich pomimo zdrowej nóżki jest robaczywych (dlatego podana taka liczba na godzinę). W drodze powrotnej znalazłam jeszcze 3 maleńkie kozaczki - niestety już robaczywe. W lesie jest bardzo sucho - jeżeli nie popada to pozostają spacery dla przyjemności i szukanie nowych miejsc, bo na grzyby nie ma co liczyć. Kliknęłam fotkę, spróbuję ją wrzucić (nie patrzcie na datę wcześniejszą o kilka dni - nie potrafię przestawić aparatu, mąż wróci to przestawi). PS - wiadomość dla malarza, grzyby zbieram w miejscowości Masłońskie Natalin, ale dokładnie, w której części - nie zdradzę:-). Pozdrowienia.