Wiem wiem. Już było tak dużo doniesień o smardzach, tyle fotek i komentarzy. Tyle tylko, że ja znalazłam tego pierwszego i jedynego. I choć dreptałam dookoła niego zawzięcie, zataczając coraz szersze kręgi, wypatrując bacznie - prawie na kolanach - i co? I nic więcej. Tylko ten jeden! Zrobiłam mu chyba kilkanaście fotek, nawet miałam ochotę go pogłaskać, ale jakoś tak głupio głaskać grzyby. Prawda?
Lasek miejski: dąb, klon, buk, topola, wiąz. Bardzo dużo powalonych drzew. Już wiem, że będzie to dobre miejsce na poszukiwanie zimowych grzybów.
W obiektyw wpadły jeszcze: pieczarki, czernidłaki błyszczące, drobnołuszczaki jelenie i żagwiak (chyba?).
Wiosna już mocno stoi na nogach. Wszystko pokryła świeżą, soczystą zielenią i kwiatami 🌼🌸💮.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i wiosennie. Jeszcze chwilka i będzie grzybowo, i odlotowo 😊 F.