Dziś wyjście do dużego lasa, po dwóch dniach nieobecności. I co grzybiarzy dużo, grzybów mało. Wszyscy coś mieli w koszyszach, ale twierdzili ze nie ma. Ja za nimi, więc zrezygnowałam, bo sucho i coś się wypatrzy, ale źle się zbiera, lepiej iść już całkiem po południu wtedy jest mniej zbieraczy. I tak prawdziwków zdrowych 16,koźlarze 18 zaczynają się kumplować z robakami. Podgrzybki, i parę rydzów. W lesie jest naprawdę cudownie, zaczyna być kolorowo bo liście opadają.